Czy WŁOSING się OPŁACA ?? / Efekty po 4 miesiącach...
Od razu muszę zaznaczyć, że włosy nigdy nie były w jakimś drastycznym stanie, nie wypadały mi garściami ani też nie wyglądały jak kupa siana na polu. Jednak nigdy o nie specjalnie nie dbałam i popełniałam wiele błędów tak jak wszyscy. Opowiem moją krótką historię o wejściu we WŁOSOMANIACTWO. Zapraszam...
1. Kondycja moich włsosów PRZED
Od urodzenia mam dość ciemny brąz, według mojej mamy zaraz po urodzeniu moje włosy były tak ciemne, że aż lekko wpadały w atramętowy granat. Jednak ja nigdy jescze nie uśwuadczyłam tego zjawiska, najwidoczniej te młode włoski z tak specyficzną właściwością musiały się "wytrzeć". Pierwszy szampon jaki pamiętam był to zwykły faimilijny żółty szampon za 5 złoty, który używało się raz w tygodniu, gdy jeszcze przetłuszczanie nie było problemem, rzadko kiedy włosy były suszone suszarką, zawsze zaplecione w warkocz. Nie przypominam też sobie żadnych problemów z wypadaniem.
2. Pierwsze kroki w dobrą stronę...
Styczeń tego roku z powodów zdrowotnych przesiedziałam cały w domu. Podczaj jednego z "chorych" dni natknęłam się na film o podstawach dbabia o włosy. Pewna rudowłosa oosóbka nieco chaotycznie, ale wyczerpująco wyjaśniła najważniejsze filary tzw. Włosingu. Na jedym filmiku się nie skończyło...po kilku dniach miałam podstawy wykute na pamięć.
Pierwsze co zrobiłam to przejrzałam mój asortyment. O dziwo okazało się że mam naprawdę więcej niż myślałam. Szampony z i bez sylikonów, odżywki, mgiełki i maaase najróżniejszych olejów. Zakasałam rękawy i wzięłam się do roboty.
Zmieniłam sposób mycia włosów, zaczęłam olejować i wczesywac odzywki, wcierałam wcierki, żelu z siemienia lnianego szło na litry, a ja z tego wszystkiego miałam niezłą radoche.
Po pierwszych dwóch miesiącach miałam na stanie nową szczotkę ( tangleteezer poszedł do kosza ) kilka Kallos'ów nowe szampony, odżywki, maski itp.
3. Czy to się opłaciło?....
Moim celem było wskrzeszenie moich włosów, nadanie im nieco koloru, nawilżenie i pogrubienie. Muszę przyznać, że to wszystko osiągnęłam. Wciąż jestem nie usatysfakcjonowana, ale dopięłam swego !
Teraz stało się to moim hobby 💚💚 Mam zamiar kontynuować tą przygodę bo efekty bardzo mnie zadowalają, choć nie mam uwielbianej przez wielu "tafli". Zapewne jeszce pojawią się wpisy o OLEJOWANIU, całym WŁOSINGU i HENNOWANIU, które niedawno po raz pierwszy przeprowadziłam.
Oto moje włosy na dzień dzisiejszy, przepraszam za jakość zdjęcia postaram się jeszce kiedyś zrobić lepsze, które bardziej pokażą stan mojego włsoingowego dorobku.
Musze się też pochwalić, iż moje włosy znacznie urosły w trakcie tych czterech miesięcy. Nie wiem dokładnie ile ale strzelam, że tak około 4~5 cm. Wcieranie wcierek, masaże głowy i czysta biotyna to PROTIP.
Z góry dziękuję za przeczytanie tego posta i życze miłego dnia.
Niesamowite kroki poczyniłaś przez te 4 msc. Widać druzgoczącą zmianę na dobre, trzymam kciuki za dalsze sukcesy ;)
OdpowiedzUsuń